czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 1


Natalie

Poczułam ciężar na swoim ramieniu i szybko się obudziłam. No tak, była to głowa Caroline. Spała. Aż żal byłoby ją budzić, ale cóż włąsnie poinformowano mnie, że za chwilę lądujemy.


-Caroline, Caro... Wstawaj, lądujemy.-powiedziałam jej do ucha.

- Co? Co? Aa, no tak. Już wstaję- odpowiedziała jeszcze zaspanym głosem i przeciągnęła się.

No w końcu lądowaliśmy. Kurcze, ale turbulencje. Kocham to. Razem z Caro krzyczałyśmy jak wariatki. Naprawdę większość uznała pewnie, że przydałaby nam się pomoc psychiatry. O cóż za zbieg okoliczności, ta tutaj pani (czyli ja) właśnie kończy psychiatrię, druga za to patologię.

- Witaj Los Angeles, ziemio obiecana!- krzyczałam i pocałowałam asfalt. No cóż, tak też można.
Usłyszałam za sobą śmiech mojej kuzynki i dziwne komentarze pasażerów wychodzących z samolotu. Szczerze miałam ich w dupie. Teraz liczyło się tylko to miasto, ten moment i my, nic więcej.
Wstałam i bez słowa udałyśmy się po bagaże. Wychodząc penetrowałam jeszcze ściany i sufit lotniska. Taak, był bardzo interesujący.


                                                                    Caroline

- Nat, wiesz może gdzie my mamy jechać? Gdzie mieszkamy?- zapytałam z nadzieją, że zapytała rodziców o adres naszego lokum.

-Jasne, że tak. Czekaj, gdzieś miała kartkę... Jest!- odparła i wyciągnęła z kieszeni swoich szortów karteczkę z adresem.

- Czekaj złapię tę taksówkę.- powiedziałam i wskazałam na pojazd stojący na parkingu.
Szybko pobiegłyśmy, władowałyśmy bagaże i wsiadłyśmy do samochodu. Wskazałyśmy cel podróży.

-Jesteście tu nowe?- zapytał nagle kierowca.

- Tak, właśnie przyjechałyśmy. Mamy zamiar dokończyć tu studia i spełniać swoje marzenia- odparłam z taką ekscytacją w głosie, że mężczyzna uśmiechnął się do mnie.

- A co studiujecie?- wgłębiał się w temat.

- Medycynę, ja psychiatrię a kuzynka patologię- tym razem wtrąciła Natalie.

-No to powodzenia życzę. Oo, już jesteśmy- powiedział.

Wysiadłyśmy z samochodu,a naszym oczom ukazał się nieduży domek z pięknym ogrodem i drewnianą werandą. Była to jedna z bogatszych dzielnic Los Angeles. Stało tu wiele cudownych domów, ale nasz był według mnie najlepszy. Miał swój urok. Wracając do żywych. Zapłaciłyśmy jeszcze taksówkarzowi i zabrałyśmy bagaże. Stanęłyśmy na werandzie i sięgnęłam po klucz znajdujący się w mojej torbie z logiem Guns N' Roses... No kocham ich. Zresztą nie tylko ja, Natalie ma podobne zdanie. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Weszłyśmy do domu niepewnym krokiem. Minęłyśmy niewielki korytarz i znajdowałyśmy się właśnie w salonie.

-Ale bomba...- powiedziała Nat.

-Patrz jakie meble, podłogi... Oo, a tam kuchnia. Jej, rodzice się wykosztowali. - dodałam.

Byłam szczęśliwa. Właśnie dostałam najpiękniejszy dom i to w LA. I mieszkam w nim razem z moją kuzynką i przyjaciółką. Spełnienie marzeń.
Wracając do domu. Salon był ogromny. Na środku stał ciemny, skórzany komplet wypoczynkowy. Na lewej ścianie wisiał 50- calowy telewizor. Po prawej stronie stał regał z książkami a na wprost znajdowało się wyjście na taras. Zaraz na lewo była kuchnia wyposażona w nowe drewniane meble, zmywarkę, kuchenkę, piekarnik, toster i inne sprzęty oraz duży stół z 10 krzesłami. Co najlepsze to nie był sen.

-O fuck. Nigdy stąd nie wyjdę. Patrz ile książek i płyt. O.Aerosmith, Sex Pistols, The Doors,

Guns n' Roses, Misfits, The Ramones, Rolling Stones- wyciągała po kolei wszystko z półek stojących pod telewizorem- i filmy-dodała.
Rzeczywiście, rodzice się postarali.

-To co lecimy na górę?-Zapytałam jeszcze nie do końca świadoma tego wszystkiego.

-Jasne!- usłyszałam za sobą.

Szybką wbiegłyśmy po schodach. Na piętrze znajdowało się 8 drzwi. Otworzyłyśmy jedne z nich. Był to czerwono-czarny pokój z fototapetą przedstawiającą zespół Guns' N Roses. Na wprost znajdowało się wyjście na balkon. Na śrosku stało wielkie łóżko. Po lewej stronie znajdowało się birko, regały i 2 drzwi. Pod ścianą z fototapetą, koło łóżka stały dwie gitary: elektryczna Gibsona i basowa Fendera. Raj na ziemi.

- Biorę ten pokój. - powiedziałam szybko, jakby bojąc się, że zostanie przejęty przez Nat.

-Ok nie ma sprawy. Wchodź jeszcz tam. Przecież tam są drzwi.- powiedziała.

Otworzyłam najpierw te po lewej stronie. Była to łazienka z ogromna wanną z hydromasażem i dwiema umywalkami, prysznicem oraz no kiblem, jeśli już mamy nazywać rzeczy po imieniu.
Drugie drzwi natomiast prowadziły do garderoby, w której znajdowały się sukienki, szpilki, troby, biżuteria, spodenki, jeansy, trampki, martensy, koszulki z logiem moich ulubionych zespołów, ramoneski i wiele innych. Raj na ziemi.

-Chodż zobaczyć Twój pokój!- krzyknęłam uradowana i pociągnęłam za sobą Nat.

Weszłyśmy do drugiego pokoju, układ mebli był taki sam, tyle, że miała fototapetę z wizerunkiem Slasha i kolor jej ścian był granatowy. Miała również łazienkę i garderobę. Pozostałe pozostałe cztery pokoje były identyczne. Różniły się jedynie kolorem ścian i fototapetami. Pozostałe dwie pary drzwi to pralnia i toaleta, kolejna.

-Trzeba podziękować rodzicom, Postarali się- zwróciłam się do Natalki.

-To chodź, dzwonimy. W Polsce jest południe. Nie śpią- odparła

Szybko zbiegłyśmy na dół do telefonu. Wykręciłam numer i dała na głośnomówiący.

-Tak? Słucham?- usłyszałam znajomy głos.

-Cześć, mamo. Jest u Ciebie ciocia i wujek?

-Tak. -odparła

-Daj na głośno mówiący- zaproponowałam i tak zrobiła.

Po chwili obie usłyszałyśmy chóralne „CZEŚĆ”.
- Cześć mamo! Cześć tato! Cześć Ciocia! Cześć wujek!-krzyknęłyśmy naraz do słuchawki.

-Jak podróż?-od razu wtrąciła ciocia Ewa (mama Natalie)

-A dobrze. Zniosłyśmy jakoś. Ale bardzo chciałyśmy wam podziękować za taką niespodziankę. Dom jest extra.- powiedziałam w naszym imieniu.

-Dom jest naprawdę cudowny.- wtrąciła Natalia.

-Ale nie widziałyście jeszcze wszystkiego. W garażu za domem jest kolejna niespodzianka, w zasadzie to dwie. Idźcie i zobaczcie. Jutro zdacie nam relacje, bo zaraz po tym macie odmaszerować się wyspać i bez dyskusji- oznajmił mój tato stanowczym, ale też podekscytowanym tonem po tym, jak usłyszał nasze ziewanie.

-Masz rację. To ta zmiana czasu. Idziemy spać, ale najpierw zobaczymy to co trzymacie w garażu. Cześć. Kochamy Was.- pożegnałam się i odłożyłam słuchawkę.

- To co Mała? Lecimy do garażu.- krzyknęła rozradowana Nat i pobiegła w stronę wyjścia łapiąc w ręce pilot od drzwi garażowych.
Gdy stałyśmy na dworze, zobaczyłyśmy duży garaż z dwoma osobnymi wjazdami. Otworzyłyśmy oba, a naszym oczom ukazały się dwa nowe Fordy Mustangi.

-Najlepszy dzień w moim życiu!- krzyknęłam i podbigłam do środka, otworzyłam drzwi i wsiadłam do sojego autka. Moja współlokatorka zrobiła to samo, tyle, że ze swoi autem. Nasze samochody były identyczne, różniły się jedynie kolorami. Mój był czarny a Natlie niebieski.

-Wracamy? Padam z nóg. Za dużo wrażeń- zaproponowała właścicielka niebieskiego Mustanga.

-Jasne, też nie mam już siły.

Wróciłyśmy do domy i żegnając się, udałyśmy się do swoich pokoi w celu szybkiego zaśnięcia.

***********************************************************************************
Nic się jeszcze takiego nie dzieje, ale obiecuję, że szybko wkroczą Gunsi. Na razie to tylko przedstawienie wszystkiego. W kolejnym rozdziale powinno się coś wydarzy

3 komentarze:

  1. Kurde...to jest czadowe! *______* Uwielbiam Nat, szczególnie za tą fototapetę ze Slashem <3 No i Ford Mustang! :D podaj dokładnie model, prrroszę! Kocham te autka, szczególnie Mustang Shelby GT 500 ^___^ Co tam jeszcze...aa no muszę się przyczepić do tych paru literówek, popraw kiedyś tam xD Zapowiada się zajebiście no i ten, strasznie nowocześnie mają w tym domu, więc ten... w którym roku toczy się całe opowiadanie? xD Oczywiście już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, świetnie się zapowiada i witam w polecanych <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie nowczesny jest tylko telewizor i wanna :)
      Tak na prawdę akcja rozgrywa się pod koniec lat 80, dokładnie 1988 r. Cóż to własnie ten model z 1967 roku. Te auta są cudowne. <3
      Tak, wiem. Wybacz, ale ten rozdział był pisany na szybko, tak samo jak prolog. W dodatku w nocy z powodu bezsenności :D

      Usuń
  2. Ja pierdole!!!!!!!! Ale zazdroszczę tego domu geniusz!!!!! Zajebisty rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń